7 Marca J 10, 25-30

Dobry Boże, dziękujemy Ci za kolejny wtorkowy wieczór, który możemy spędzić klęcząc przed Tobą, modląc się w towarzystwie członków naszej Wspólnoty, ciesząc się obecnością osób, które są z nami po raz pierwszy. Pozwól nam docenić dar tego czasu, w którym wszystkie nasze myśli, pragnienia, poruszenia i podejmowane decyzje pragniemy kierować ku Twojej większej chwale.

J 10, 25-30

Wyobrażenie sceny: spróbuj sobie wyobrazić dziecko, które zgubiło się w nieznanym sobie miejscu. Może nie musisz sobie tego wyobrażać, bo posiadasz wspomnienie takiego wydarzenia. Pomyśl o przerażeniu i napięciu jakiego doświadcza ono w takiej chwili. Nagle sytuacja zmienia się diametralnie, bo dziecko to słyszy głos osoby, której bezgranicznie ufa (może on należeć do jego mamy, taty lub innej bliskiej osoby). Spróbuj poczuć jak obawa i lęk ustępują, a pojawia się radość
i spokój, bo w pobliżu jest ktoś, komu wierzy i ufa.

Prośba: prośmy w tej modlitwie, byśmy potrafili uwierzyć Bogu

Aby dobrze zrozumieć scenę z dzisiejszego fragmentu Ewangelii trzeba się odwołać do realiów Palestyny. W owczarni znajdują się owce różnych właścicieli, którzy pozostawiają je na noc pod opieką strażnika. Rano u bram owczarni pojawiają się pasterze. Każdy z nich woła własne owce, które wychodzą i idą za nimi. Choć w zagrodzie owce są przemieszane, to jednak nie idą za obcym, ale za własnym pasterzem. Głos pozwala odróżnić pasterza od ludzi obcych. Pasterz woła swoje owce po imieniu. Nie opiekuje się trzodą, masą, ale poszczególnymi owcami. Spójrz, dla Jezusa nie jesteś tylko szarym przeciętniakiem, bezimienną jednostką tworzącą tłum. On zna Twoje imię, zna Twoje serce, zna całą i całego Ciebie. Jakie emocje budzą się w Tobie, gdy o tym myślisz- radość, wdzięczność, a może niedowierzanie, a nawet sprzeciw? Niezależnie od tego co rodzi się teraz w Twoim sercu- nie bój się, ale zastanów nad tymi emocjami, pozwól sobie na nie. Zaproś Boga do czasu tego procesu.

Pójście za Jezusem, słuchanie Jego głosu gwarantuje nam bezpieczeństwo, ale nie doraźne, nie tylko chwilowe, ale wieczne. Jednak my ciągle Jezusa sprawdzamy, testujemy na ile mówi prawdę i na ile możemy Mu zaufać. Często zamiast spróbować Mu zawierzyć od razu idziemy ,,na skróty„, szlakiem wytyczonym przez grzech. Niczego nie umiem na egzamin, więc muszę ściągać, bo inaczej nie zdam. Nie byłam ostatnio szczera względem przyjaciółki, ale lepiej tkwić w kłamstwie, bo i tak nie zrozumie. Powinienem pójść do spowiedzi, ale po co, skoro za chwilę znów upadnę, i pewnie znów pod ciężarem tego samego grzechu. Możesz teraz porozmawiać z Jezusem, bez obaw i otwarcie, o tych wszystkich sytuacjach, o tym, że chcesz Mu uwierzyć, ale nie zawsze potrafisz, ale nie zawsze wychodzi. Wsłuchaj się w głos Dobrego Pasterza.

Jezus mówi, że aby Mu uwierzyć trzeba ,,być z Jego owiec„. Jego owce słuchają Jego głosu, zgadzają się na przynależność do Niego, na poddanie się Mu. Nie chodzi o wyłączenie swojej woli, ale o uznanie wyższości Boga połączone z zaufaniem, że On pragnie  naszego dobra. Czy chcesz podążyć za Dobrym Pasterzem, a może perspektywa bycia zależnym od Boga wydaje Ci się zbyt trudna? Poświęć najbliższy czas na rozważenie tego pytania.

Zbliżamy się do końca naszej modlitwy. Ostatnie jej minuty poświecimy na rozmowę z Bogiem o tym co działo się w naszych serach i umysłach w czasie  tej medytacji. Niezależnie od dotychczasowego przebiegu tej modlitwy pamiętaj- wciąż stoisz przed Bogiem, który chce z Tobą rozmawiać i który pragnie byś zechciał i zachciała pójść za Jego głosem.